Posty

Blue Monday to tylko poniedziałek.

Blue Monday. Na samą myśl jest mi niedobrze. Nawet nie do końca rozumiem dlaczego. Ten dzień kojarzy mi się z niepokojem i strachem. Kto to wymyślił? W styczniu i tak jest ciężko, w Polsce pogoda raczej nie pomaga w utrzymaniu dobrego nastawienia, a jeszcze ktoś dociska, że to właśnie dzisiaj jest ten najgorszy dzień w roku. Szczerze mówiąc, nie wiem jak mam się czuć. To tak jakby ktoś powiedział mi: "Dziś masz czuć się źle."  Mój blue monday wyglądał tak. Poranek spędziłam w pośpiechu i stresie. Zaspałam na wykład, w pośpiechu kończyłam projekt i czułam, że wszystko mnie zaczyna przytłaczać. Byłam tak zmęczona i przygnębiona pogodą i wszystkimi wydarzeniami, które mnie dobiły. A potem spojrzałam na telefon i przeglądając relacje na Instagramie zobaczyłam to... b l u e  m o n d a y.  To dziś.  Nie mogłam w to uwierzyć... Przypomniałam sobie wszystkie dzisiejsze porażki i pomyślałam: "Już rozumiem, dlaczego ten dzień jest do kitu".   Poczułam się jeszcze gor...

To tylko słowa.

     Dziś o rodzicach. Z moich doświadczeń wynika, że rodzice bardzo mocno przeżywają, a przez to nie za bardzo starają się rozumieć, to że ich dziecko ma problemy psychiczne. Ogromny wpływ, moim zdaniem ma na to ma ich poczucie winy. Moje doświadczenie w relacji z mamą na to przynajmniej wskazuje. Każda nasza rozmowa o moich problemach psychicznych jest bardzo emocjonalna i kończy się okropną kłótnią. A wpływ rodziców jest przecież tak ważny. To co nam mówią, kiedy jesteśmy dziećmi lub nastolatkami bierzemy na poważnie i nie kwestionujemy ich zdania. Gdy miałam 13 lat to co mówiła moja mama, było najważniejsze na świecie.       Najtrudniej było mi gdy przechodziłam epizody depresji. Zaczęły się one właśnie jak miałam trzynaście lat. Słowa mojej mamy potrafiły pogorszyć mój stan na tyle, że bałam się wrócić do domu, bo byłam tak przestraszona tym co mówiła, że nie wiedziałam jak sobie poradzę, kiedy powie coś jeszcze. Zupełnie nie radziłam sobie z tym ...

Samokrytyka

 Cześć!  Dzisiaj porozmyślamy na ważny temat, który od jakiegoś czasu nurtuje naszą trójkę: gdzie jest granica bycia zbyt krytycznym(-ą) wobec siebie?  Zapewne większość z Was zna, o czym mówimy. Ale wkrótce opiszemy sytuację. Jesteś zapracowany(-a), zestresowany(-a) i zabiegany(-a). Wszystko wali się z rąk i idzie nie tak, jak powinno. Lista zadań się nie kończy, a obowiązki się nawarstwiają. Znacie to uczucie, prawda? Gdy ręce opadają i nie ma możliwości zwolnić czy wziąć pauzę.  Wtedy pojawia się niechęć, zmęczenie i tylko jedno życzenie: schować się pod kołdrą, chociażby na chwilę zapomnając o troskach. Gdzieś z tyłu głowy pojawia się cichy głos: "ej, a może odpocznę chwilę? Jestem wykończony(-a)". Ten głos jeszcze nie skończy mówić, gdy pojawia się ten głośniejszy: "jaki odpoczynek, leniuchu? Nie ma leżakowania. Wiesz, ile jeszcze masz do zrobienia? Twoi rówieśnicy coś robią 24/7 i cieszą się życiem. A ty nawet nie możesz posprzątać porządnie?".  Ten głośni...

Początek

Hej! Tu Ania, Daria i Olga. Kilka tygodni temu powstał pomysł, żeby stworzyć miejsce, w którym będziemy dzielić się swoimi przemyśleniami na drodze ku dorosłości. Jest to trudny dla nas czas. I wiemy, że nie tylko dla nas. Kiedy weszłyśmy w dorosłość w wieku 18 lat nie wiedziałyśmy absolutnie nic o tym co powinnyśmy, co możemy, a co najważniejsze, czego tak naprawdę chcemy. Jedną z takich rzeczy było to jak zadbać o siebie. My nadal uczymy się jak to zrobić.  Od dziś będziemy prowadzić tego bloga. Życzcie nam powodzenia. Z miłością, D. A. O.